Skąd czerpać motywację do nauki języka?


Skąd czerpać motywację do nauki języka?


Ludzie są mistrzami słomianego zapału. Ogólnie rzecz biorąc, entuzjazm jest jak najbardziej przydatny, jednakże trzeba mierzyć siły na zamiary i stawiać sobie realne cele. Zakładając z góry, że jesteśmy tak zajefajni, że ogarniemy język w 3 miesiące, spalimy się już po 2 tygodniach. Raz jeszcze, aż do znudzenia, powtórzę, iż jedynym sensownym rozwiązaniem jest systematyczność! No ale co zrobić, aby nam się chciało znaleźć codziennie te 15 minut?



"Nie zakładaj niczego z góry, bo z góry szybko się spada"
- Steve Jackson



1. Zostań właścicielem kalendarza ściennego.


I to najlepiej takiego, na którym da się notować. Mózg ludzki potrzebuje około 30 dni, aby przyzwyczaić się do zmiany i sprawić, aby to 'coś nowego' co robimy stało się elementem codzienności. Warto więc na początku notować czas, jaki poświęcamy dziennie na naukę, a przy okazji widzieć ciągłość tej nauki. W ten sposób stworzymy pewien łańcuch i wyrobimy w sobie nawyk.

2. Technika Pomodoro


Komórka, TV, radio, Facebook, dzieci biegające wokół, szum samochodów za oknem, czy też szczekający pies potrafią uprzykrzyć życie i sprawić, że nie skupimy się w pełni na nauce, co z kolei doprowadzi do braku efektów i zniechęcenia. Warto w tym wypadku zastosować technikę Pomodoro. Na czym ona polega? Na chwilowym zlikwidowaniu bodźców rozpraszających- wyłącz wszystkie sprzęty grające, wycisz telefon, dzieci wyślij z drugą połówką na spacer z psem, zapomnij o Facebooku i znajdź cichy kąt, który umożliwi Ci stuprocentowe wykorzystanie potencjału.

3. Mentor, czyli Twój katalizator sukcesu.


Lektor odgrywa kluczową rolę zarówno w nauce, jak i w odpowiednim motywowaniu każdego z nas, ale oprócz Nauczyciela, warto znaleźć Mentora. Może to być ktoś Wam znany osobiście lub jakaś sławna osoba, która osiągnęła sukces w Waszej dziedzinie. Dobrze by również było, gdyby ten ktoś płynnie posługiwał się językiem, którego się uczycie. Jak taka osoba może nam pomóc? Otóż można zostać jej mini-stalkerem, czyli śledzić co mówi, co pisze w mediach społecznościowych i czerpać z tego nie tylko motywację, ale i wiedzę, będącą bramą do dalszej nauki.


4. Współpraca popłaca, czyli znajdź towarzysza niedoli.


Samotne przeprawy przez pustynię nauki mogą być nużące, a co za tym idzie demotywujące. Stąd też pomysł, aby znaleźć partnera do nauki, który będzie stanowił motywację. Będziecie mogli pilnować się nawzajem i wspierać w chwilach zwątpienia. Oprócz tego, łatwiej Wam będzie ćwiczyć komunikację, sprawdzać błędy, czy też odpytywać się ze słownictwa.


5. Jeśli nie współpraca, to może rywalizacja?


Na każdego działa coś innego. Inni wolą współpracę, niektórzy zaś motywację znajdują w rywalizacji. Nie ma w tym nic złego, jeśli działamy w granicach rozsądku i pamiętamy, iż realnym celem nie jest upokorzenie drugiej osoby, a ulepszenie swoich umiejętności!

6. Przyjemne z pożytecznym, czy pożyteczne z przyjemnym?


Wiele razy wspominałam o tym, że ucząc się języka warto poświęcić czas czemuś, co sprawia nam przyjemność. Można, np. słuchać podcastów, czy też wykładów na interesujący nas temat, czytać książki w obcym języku, oglądać filmy bez lektora (polecam skandynawskie kryminały ;)), tłumaczyć teksty piosenek, i tak dalej, i tak dalej... :) ważne, aby robić coś, co się lubi.

7. Mniejsze cele doprowadzą Cię do głównego.


Jeśli z góry założymy jakiś cel, który tak naprawdę jest odległy, może okazać się po drodze, że brakuje nam motywacji, aby dotrwać do końca. Aby temu zapobiec, oprócz głównego celu warto wyznaczyć sobie cele pośrednie, mniejsze, bliższe i realniejsze do osiągnięcia.


8. A tak właściwie to dlaczego?


Na koniec zostawiłam coś, o czym powinniśmy pomyśleć na samym początku naszej językowej przygody. Ucząc się języka obcego musimy postawić sobie konkretny cel, ale i ustalić powód dla którego to robimy. To właśnie on powinien stanowić główną inspirację do działania. Należy zapisać go sobie w widocznym miejscu i przypominać sobie o nim za każdym razem, gdy dopadną Was wątpliwości.



Comments