Jak szybko nauczyć się słówek?
Świat się zmienia, a wraz z nim, zmieniamy się my. Coraz bardziej dba się o wykształcenie oraz o znajomość języków obcych. Co za tym idzie, musimy poświęcić sporo uwagi nauce słów obcych, co wbrew pozorom nie musi być nudne i żmudne.
Suche wypisywanie tysiąca słówek na listach, które odstraszają swoją wielkością jest już passé. W internecie można znaleźć setki pomysłów na to, jak poradzić sobie ze słówkami i się nie zniechęcić.
Moim zdaniem, największą krzywdą, jaką możemy sobie wyrządzić, jest przygotowanie takiej zwyczajnen listy i "wykucie" słów na pamięć. Nie dość, że nie jest to zbyt efektywna nauka, gdyż nawet jeśli uda nam się zapamiętać wszystkie wyrazy, to prędzej czy później i tak większość zapomnimy, to sami siebie zniechęcamy do dalszej przygody językowej. Więc jak to obejść?
Jeśli wiesz, że czeka Cię i Twój umysł ciężka praca związana z zapamiętaniem, albo gdy wiesz, że masz problem z nauką słów, spróbuj znaleźć sposób, który nie tylko ułatwi Ci naukę, ale i sprawi, że będzie ona przyjemniejsza.
1. Nowe słowo? Poznaj jego definicję, przykłady użycia, synonimy, antonimy oraz wymowę.
Strona http://dictionary.cambridge.org/ (w przypadku nauki angielskiego) jest moją najulubieńszą ze wszystkich. Dlaczego? A dlatego, że po wpisaniu danego słowa mamy wszystko, co jest nam potrzebne do stworzenia mapy myśli. Taka mapa może przybierać różne formy. Co więcej, macie tam mały głośniczek, który pozwala na odsłuchanie prawidłowej wymowy zarówno w wersji brytyjskiej, jak i amerykańskiej! Jeśli uczysz się innego języka, warto znaleźć odpowiednik strony Cambridge i spróbować dowiedzieć się jak najwięcej na temat nowego wyrazu. Oto przykład zrobiony na szybko przez moją uczennicę:
2. Co powiesz na skojarzenia?
Pamiętam, gdy jeszcze będąc w liceum, musiałam nauczyć się wielu słów przed maturą rozszerzoną i pewnego razu padło na garderobę. Pojawiło się tam słówko "robe" (podomka), którego nijak nie mogłam zapamiętać... W końcu znalazłam sposób. Miałam nauczyciela, za którym nie przepadałam, a miał on na imię Robert i wyobraziłam go sobie w tej podomce, co nie tylko spowodowało, że śmiałam się przez dobrą godzinę, ale i sprawiło, że pamiętam to słowo do dziś, mimo że rzadko go używam. Czasem warto zastosować tę metodę, choć niektórych skojarzeń lepiej nie mówić na głos. :)
3. Najważniejszy jest kontekst!
Często, czytając nowy tekst naładowany nieznanym słownictwem, pierwsze co słuchacze chcą robić, to zwyczajnie tłumaczyć dany wyraz. Tak jest najprościej, gdy mamy czas i możliwość, ale nie jest to najlepszy nawyk. No to co zrobić, gdy nie mamy dostępu do słownika lub gdy po prostu nie mamy sposobności, aby poznać jego znaczenie? Użyjmy kontekstu! Najważniejsze jest zrozumienie ogólnego przesłania tekstu, czy też zdania, które wypowiada nasz rozmówca. Dlatego tak ważne jest skupienie się na całości wypowiedzi, a nie na pojedynczych jego elementach.
4. A może by tak "popicassować"?
Niezależnie od tego, czy jesteś wzrokowcem, czy też nie, wizualne przedstawienie wyrazów może być bardzo pomocne. Działa podobnie jak skojarzenia. Mimo, iż jest niezmiernie ciekawe, jest to również temat rzeka, który wyczerpię w jednym w przyszłych postów. Ale już dziś chciałabym podrzucić Wam kilka pomysłów i główną ideę tego procesu.
To zaledwie kilka przykładów, które udało mi się wyszukać w internecie. A możliwości jest wiele. Wszystko zależy od Was i Waszej wyobraźni. Ale działa, prawda? :)
5. Więc chodź, pomaluj mój świat...
A jeśli już musicie wypisać te kilkanaście/kilkadziesiąt słówek i nie macie czasu lub ochoty, aby wykorzystać jedną z powyższych metod, warto abyście chociaż używali kolorowych długopisów i zakreślaczy oraz abyście dzielili słownictwo na segmenty/kategorie właśnie poprzez zakreślanie, podkreślanie, czy też łączenie wyrazów.
6. Co na to notesik?
Założę się, że oglądacie filmy, seriale, słuchacie radia, podcastów, czytacie wiadomości lub po prostu przeglądacie Facabooka na którym jakiś % polajkowanych przez Was stron stanowią te w języku, którego akurat się uczycie. Jeśli nie chcecie nosić notesiku przy sobie, użyjcie apki w telefonie, która pozwoli Wam zapisać nowy wyraz, który akurat przykuł Waszą uwagę. Jeśli wypłynie ono z Waszej inicjatywy i w dodatku skojarzycie je z konkretnym kontekstem, o wiele łatwiej będzie Wam się go nauczyć i zapamiętać. Do tego macie gotowy przykład użycia. Fajnie, nie? ;)
No i na koniec magiczne 15 minut dziennie. :) Pamiętajcie o tym, aby choć tyle poświęcić na utrwalenie już poznanego materiału. To działa!
Comments
Post a Comment